Inowrocław > Działacze KORWiNa zakłócili uroczystości pierwszomajowe
Zdziczenie polskiej sceny politycznej dawno już sięgnęło dna, czego wyrazem choćby tegoroczna kampania prezydencka, w której prócz obelg i wzajemnego obrzucania się wyzwiskami trudno coś innego z ust kandydatów i ich współpracowników usłyszeć.
Kiedyś politycy okazywali sobie pewnego rodzaju szacunek, dyskusje i boje toczono na argumenty, dziś zapanowała moda na prostackie wyzwiska i zadymy. Nie można nazwać polityczną walką przestawienia jakie dało kilku młodzieńców z flagami partii KORWiN. Gdy działacze lewicy składali kwiaty pod pomnikiem na skwerze Obrońców Inowrocławia zaczęli oni używając nagłośnienia wykrzykiwać dla nich chyba tylko zabawne komentarze. Doszło do słownych utarczek między owymi chuliganami a uczestnikami zgromadzenia. Na miejscu była jednak policja, dzięki czemu uniknięto eskalacji agresji.
Takie działania, nie zależnie od tego czy podejmuje je lewica czy prawica, to nie walka polityczna, to zwykłe chuligaństwo. Szczególnie jeśli kilku wyrostków obrzuca wyzwiskami starszych ludzi, którzy zapracowali przez dziesięciolecia na szacunek. Czy to młody technokrata w krawacie wyzywający „komuchów”, czy lewak w koszulce z Che Guevarą zakłócający wiec prawicy powinni wiedzieć, że tak się walki politycznej nie prowadzi, a nawet zapiekłemu wrogowi należy się szacunek. Demokracja też ma pewne zasady.