Włocławek > Jak w rządzie tak i w samorządzie
Kiedyś mawiało się, że twarde prawo, ale prawo. Władze centralne pokazują, że prawo wcale nie jest takie twarde i można lepić z niego co się tylko chce. Interpretacja prawa zależy od silniejszego, jak widać przykład idzie w dół.
W poniedziałek we Włocławku dokonała się mała rewolucja, PO wraz z SLD wspólnymi siłami pozbawiło stanowisk przedstawicieli najliczniejszego z klubów, czyli PiS. Stanowiska stracił przewodniczący rady oraz przewodniczący kilku kluczowych komisji. Jak się okazuje, zgodnie z nową tradycją, są tacy, którzy uważają, że podjęte uchwały były nielegalne i nie obowiązują. Taką taktykę na kontratak przyjęło włocławskie PiS, które skierowało do wojewody skargę z wnioskiem o uchylenie tych uchwał jako podjętych z rażącym naruszeniem prawa.
Znów okazuje się, że prawo nie zawsze znaczy prawo. Prawnicy ratusza uważają, że uchwały zostały przyjęte legalnie, PiS, że nielegalnie. Co stwierdzi wojewoda? A jeśli uzna, że uchwały są nieważne, to czy nowa włocławska koalicja uzna ten werdykt? A jeśli nie, to czy rząd będzie się biernie temu przyglądać, czy też wprowadzi we Włocławku zarząd komisaryczny? Taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy, w końcu wojewoda jest terenowym przedstawicielem władzy centralnej, a więc wszystkie karty rozdaje PiS. Czy partia pozwoli skrzywdzić swój włocławski klub?
Włocławianie mogą się tylko z niesmakiem przyglądać całemu zamieszaniu. Niektórzy ciągle nie mogą wyjść z podziwu, jak nagle ręka w rękę dzierżą władzę PO i SLD, które wzajemnie opluwały się w kampanii wyborczej i początek kadencji. Są widać „idee”, które potrafią łączyć największe przeciwności.